Tarnica z Wołosatego przez Rozsypaniec i Halicz
Tarnica to jeden z głównych szczytów Bieszczadów – najwyższy po polskiej stronie i jeden z popularniejszych. Warto jednak wejść na nią nieco okrężną drogą.
(więcej…)Tarnica to jeden z głównych szczytów Bieszczadów – najwyższy po polskiej stronie i jeden z popularniejszych. Warto jednak wejść na nią nieco okrężną drogą.
(więcej…)Od dawna planowaliśmy wybrać się na Šerák – szczyt w Czechach niedaleko granicy z Polską. Wielokrotnie jednak coś nam w tym przeszkadzało. Tym razem wreszcie się udało wybrać na wycieczkę. Dotarliśmy na Keprník, jednak do schroniska na Šeráku nie doszliśmy.
Zwykle spacery są dla nas bardzo przyjemne. Czasem jednak bywa, że część tej przyjemności coś odbiera. A to kończąca się znienacka droga, a to śmieci, a to rolnik, który zaorał znakowany szlak… Ale mimo to nie żałujemy nawet takich spacerów. A o jednym z nich napiszemy dzisiaj.
W chłodny listopadowy weekend trzeba w sobie szukać ochoty to wyjścia z domu. My trochę znaleźliśmy.
Mała Panew wpada do Jeziora Turawskiego tuż przy granicy wsi Antoniów. To jedno z naszych ulubionych miejsc. Teren jest dość zróżnicowany. Znajdziemy tu piaszczystą plażę, ścieżkę leśną i ścieżkę prowadząca po wale.
Będzie polski las, trochę Japonii i jeden rosyjski akcent. Zapraszamy.
Pod koniec października, jak co sobotę, jeśli tylko pogoda pozwala, chcieliśmy wybrać się na spacer. Postanowiliśmy zacząć na Opolskiej Malinie dołączając do organizowanego przez Opolskie Towarzystwo Przyrodnicze spaceru ornitologicznego, by później pójść przejść przez sporą część Opola wracając do domu.
Wiele osób nie wie, że również w województwie Opolskim mamy wydmy. Postanowiliśmy wybrać się więc na spacer w ich sąsiedztwie i je zobaczyć.
Tym razem nie „polas” żem daleko, bo nie opuściłem nawet podwórka. Obserwując wróble postanowiłem o nich napisać, bo choć nie zawsze można wyruszyć w teren, to przyrodą warto się interesować, szczególnie tą jej częścią, która wydaje się tak powszechna, a mimo to o której wcale tak wiele nie wiemy. Dziś więc pierwszy (i na pewno nie ostatni) wpis na naszym blogu, który nie traktuje o spacerach.