Dwie wieże, czyli tam i z powrotem – Kozia Góra, Dębowiec, Wieszczyna

Frodo Baggins z magicznym pierścieniem podróżował ponad pół roku odwiedzając między innymi dwie wieże. My nie mieliśmy biżuterii, której chcieli byśmy się pozbyć, ani pół roku na spacer. Mimo to zaplanowaliśmy odwiedzić w jeden dzień dwie wieże widokowe – w Wieszczynie (przysiółek Dębowca) oraz na Koziej Górze (w Prudniku).

W piękny, niedzielny poranek zaczęliśmy spacer od wieży znajdującej się w południowo zachodniej części Prudnika – na Koziej Górze. Wzgórze nazywane jest także klasztornym ze względu na Klasztor Franciszkanów znajdujący się nieopodal. Wokół szczytu jest kilka parkingów i na jednym z nich zaparkowaliśmy. Sama wieża zlokalizowana jest kilkanaście metrów od szczytu, gdyż ten zajęty już jest przez krzyż. Niestety na wieżę nie udało nam się wejść. Krata na dole była zamknięta a tabliczka informacyjna głosiła, że wieża jest zamknięta, bez podania przyczyny ani daty ponownego otwarcia. Od pana, który akurat siedział na ławeczce obok, dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie niedawno część wieży się paliła, choć pan nie był tego pewien, a i na samej wieży nie było widać śladów przypalenia. Na szczęści i spod wieży widok na Prudnik jest ciekawy.

wieża widokowa na Koziej Górze w Prudniku. Niestety w dniu naszej wycieczki była zamknięta

Siedzą na ławce u podnóża wieży dało się słyszeć odgłosy chóralnego śpiewu i modłów dobiegających z klasztoru. To może być dobre miejsce do kontemplacji.

Stąd udaliśmy się ścieżką na zachód, by najkrótszą możliwą drogą dotrzeć do niebieskiego szlaku turystycznego.
Jest to jednocześnie przyrodniczo-historyczna ścieżka dydaktyczna. Już po około pół godzinie dotarliśmy na szczyt Okopowej. Znajdują się tu ślady średniowiecznego grodziska. Miało ono nieregularny kształt zbliżony do kwadratu o boku około 40 metrów. Otoczone było wałem, palisadą i fosą. Dokładna historia tego miejsca nie jest znana, być może jest to pozostałość rycerskiej siedziby wójta Prudnika Arnolda von Kozhenna wzmiankowana w dokumentach z 1302 roku. Od jego nazwiska pochodzi także nazwa pobliskiej osady Chodzim (Kozhenn → Koczem → Chodzim)

Ścieżka pomiędzy wieżą na Koziej Górze a niebieskim szlakiem. Chyba najgorszy fragment całej drogi, co pokazuje, że cały spacer był po dobrej drodze

Po zejściu kawałek w dół zeszliśmy z leśnej ścieżki ba drogę. Ten fragment drogi biegnie wzdłuż kopalni odkrywkowej szarogłazu. Tablice informują że prace strzałowe prowadzone są tu w godzinach od 10 do 12 oraz od 13 do 15 (od kwietnia do września do 16). W tym czasie wstęp na ten teren jest zabroniony, gdyż w czasie eksplozji odłamki mogą poleci nawet kilkaset metrów od wyrobiska. Chwilę przed detonacją syreny powinny o niej ostrzec. My byliśmy tu w niedzielę i podejrzewamy, że akurat w tym dniu kopalnia nie pracowała, ponieważ nie było w dole widać żadnych ludzi ani pojazdów. To jednak nie znaczy, że kopalnia w żadną niedzielę nie działa, radzimy więc zachować ostrożność w godzinach, kiedy możliwe są detonacje.

Wyrobisko kopalni szarogłazu w Dębowcu
Pomnik Eichendorffa na Kobylicy obok Dębowca w lasach prudnickich

Po chwili docieramy do Kobylicy. Na wzniesieniu tym położonym 395 mnpm. znajduje się pomnik (w formie obelisku) Josepha von Eichendorffa – niemieckiego poety z epoki romantyzmu. Został on tutaj zbudowany w 1911 roku, zaś w 80 rocznicę tego wydarzenia, w roku 1991, został odnowiony.

Tuż poniżej pomnika znajduje się niewielkie oczko wodne. Jest to zbiornik, który utworzył się naturalnie w miejscy dawnego wyrobiska łupków. Tuż obok została zbudowana ławeczka, przy której można usiąść i odpocząć. Choć staw nie jest duży, sporo się tu dzieje. Gdy tylko podeszliśmy bliżej krawędzi stawu, z brzegu czmychnęło do wody kilka żab. Nad wodą cały czas latały ważki, po powierzchni wody chodziły nartniki, w wodzie pływało kilka niewielkich ryb. Tuż pod powierzchnią wody, przy krawędzi stawu, znaleźliśmy także wylinkę jakiegoś węża. Niestety po wylince trudno jest określić gatunek, bo nie zachowuje ona kolorów samego osobnika. Po rozmiarze i miejscu znalezienia podejrzewamy jednak, że był to spory zaskroniec, czyli niejadowity wąż żyjący w trawie lub lesie, często schodzący i pływający w wodzie.

jeziorko zwane Żabim Stawem pod Kobylicą

Jeśli ktoś czuje się zmęczony, może stąd zawrócić idąc np. czerwonym szlakiem, który krzyżuje się z niebieskim na szczycie Kobylicy. Nas jednak ścieżka prowadziła dalej niebieskim szlakiem przez drogę prowadzącą z Dębowca do Prudnika. Przy samej drodze znajduje się także spory parking, więc jeśli ktoś chce odwiedzić tylko wspomniany powyżej staw lub pomnik, można się tu zatrzymać. Jest tu także kilka tablic informacyjnych, dzięki którym można poczytać o okolicy.

W lesie w miejscu, gdzie szlak niebieski niemal zawraca znajduje się kamień graniczny Królewskiego Miasta Prudnik z XVIII wieku. Był on ustawiony na granicy pomiędzy lasem Dębowieckim a posiadłościami zamku w Łące Prudnickiej. Widać więc, jak wiele ziem należało do bogatych rodów, które przez wieki wchodziły w posiadanie zamku.

Kamień graniczny na granicy Lasu Prudnickiego i ziem przynależnych do zamku w Łące Prudnickiej

Tu zeszliśmy z niebieskiego szlaku i idąc dalej drogą dotarliśmy do szlaku żółtego, którym jednak szliśmy jedynie kilkadziesiąt metrów. Postanowiliśmy skrócić sobie drogą do Wieszczyny idąc przez łąkę. Jak się później okazało, widok stąd jest znacznie ciekawszy, niż z wieży widokowej w samej wsi. Widzimy stąd w całej okazałości masyw Kopy Biskupiej ze wszystkimi jej głównymi szczytami. Niestety teraz górę tą można by chyba nazwać łysą lub pustynną. Z daleka widać doskonale, jak spore połacie lasu zostały wycięte. Nie chciano dopuścić, by kornik drukarz zniszczył las, więc wycięto go ciężkim sprzętem. Trzeba jednak zaznaczyć, że były to w większości lasy gospodarcze, sztucznie nasadzone, głównie sosnowe, wcześniej góra była porośnięta głównie naturalną buczyną, co do dziś możemy obserwować w kilku miejscach. Być może za kilkadziesiąt, a może i ponad sto lat las znów będzie wyglądał jak dawniej, będzie bardziej naturalny.

Widok na Kopę Biskupią z łąki obok Wieszczyny (przysiółek Dębowca)

Dojście do wieży niestety nie jest tak proste, jak by się mogło wydawać. Znajduje się ona na terenie młodzieżowego schroniska turystycznego, które jest ogrodzone płotem. Można jednak do niej dojść od strony wjazdu na teren schroniska, skąd drogowskaz kieruje nas ścieżką za jego budynkiem. Część widoku z wieży jest zasłonięta wyższymi drzewami, dlatego widok nie jest tak spektakularny, jak z łąki, o której wspominałem w poprzednim akapicie.

Wieża widokowa w Wieszczunie (przysiółek Dębowca), obok schroniska młodzieżowego

Dzień był bardzo ciepły i wilgotny, przez co marsz był niezwykle męczący. Dotychczasową ścieżkę planowaną na 2-3 godziny pokonaliśmy w przeszło 4, zaś powrót zapowiadał się na drugie tyle. Ponadto na popołudnie zapowiadano burzę, więc woleliśmy w tym czasie siedzieć już wygodnie w domu, pod dachem. Po przejściu Długoty – niezbyt stromego wzgórza, ale jednak przy tej wilgotności i temperaturze dającego się we znaki, mieliśmy iść w prawo omijając Dębowiec i kierując się znów na niebieski szlak. Wybraliśmy jednak krótszą ścieżkę, która dodatkowo w większości prowadziła przez las, w cieniu drzew.

Pierwotny plan zakładał jednak, że tuż obok Dębowca odwiedzimy jeszcze jedno średniowieczne grodzisko [1]grodziska lasu prudnickiego. Było ono w prawdzie wspominane w XIX w. literaturze jako Schlossplatz (plac zamkowy, miejsce zamku), jednak bez podania dokładnej lokalizacji. Ta została odkryta stosunkowo niedawno, bo dopiero w 1995 roku.

Młoda jaszczurka żyworódka po autotomii, czyli odrzuceniu ogona.

Dalsza droga prowadziła więc częściowo czerwonym szlakiem, a częściowo szeroką, wyrównaną drogą leśną aż do samochodu.

Szkoda, że wieża na Koziej Górze była zamknięta, z pewnością widok był by z niej jeszcze ciekawszy. Jedyna pozytywna strona tego faktu, to że mniej żałujemy, że nie wstaliśmy wcześniej, bo początkowo planowaliśmy wejść na wieżę, by z niej oglądać wschód słońca.

Map loading, please wait ...

Przypisy

Podoba ci się? Udostępnij stronę

Jeśli masz jakieś uwagi odnośnie tego tekstu lub po prostu ci się on podoba, zostaw komentarz. Chętnie dowiemy się, co inni o tym myślą oraz co możemy poprawić w przyszłości.
Niestety ze względu na ilość spamu wpisywanego w przez różne boty komentarze są moderowane.

Zapraszamy także do polubienia nas w serwisie Facebook, dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco z nowymi wpisami.

Możesz również polubić…